W sypialni mam drewnianą skrzynkę, a w niej farby, pędzle, ołówki, węgle, pastele, bloki, szkicowniki. Od jakiegoś czasu pędzle wyciągała z niej tylko Zelda – około 6 nad ranem, niedługo przed naszymi budzikami. Przynosiła w zębach pędzel do łóźka i rozpoczynała szaleńśtwo w pościeli. Pomyślałam sobie wczoraj, nie będę gorsza, też poszaleję. Pierwszy raz od 7 miesięcy. Zapomniałam już, jak ruch pędzla uspokaja myśli. Ciekawe, czy Zelda też tak ma?

obrazek namalowany akweralami przedstawia kolorową twarz kobiety