U mnie nie będzie podsumowań. Nie żebym w ogóle ich nie robiła, ale olewam je w tym świąteczno-noworocznym okresie. Na podsumowanie czy wyznaczanie celów każdy moment jest tak samo dobry. Próbuję więc ignorować motywacyjną otoczkę i nie poddawać się wszechobecnej presji – podsumujmy, zaplanujmy, poprawmy się. W moim obecnym cyklu życiowym…
Psychoterapia, psychiatra, prywatnie, na NFZ? Praktycznie o leczeniu zaburzeń psychicznych.
Jakieś dwa miesiące temu obiecałam Wam tekst o możliwościach leczenia zaburzeń psychicznych. W między czasie działo się dużo i dużo pisałam, ale nie na bloga. Pisałam przede wszystkim po to, aby wylać z siebie lęki i trudne emocje. Moja nerwica lękowa ponownie się nasiliła. Niektórzy mówią, że wszystko jest po coś. Ja…
Tak, nadal przyjmuję leki
Chociaż regularnie stawiam sobie za cel, że niedługo będę gotowa je odstawić. Jakby samo życie nie dostarczało mi wystarczającej ilości presji, dokładam sobie kolejną. Wyleczę się. Pozbędę się zaburzeń nastroju, lęków, problemów ze snem. Będę dawać radę sama. A później idę do lekarza, opowiadam, co u mnie i znów słyszę, że jeszcze…
Odwaga. Czy nazwałabym siebie odważną?
Czy nazwałabym siebie odważną? Automatycznie, zbudzona o trzeciej nad ranem, nie. O ósmej nie byłoby lepiej. Rano najpierw budzi się lęk, a później ja. Otwieram jedno oko, później drugie, sprawdzam, czy na pewno jestem tu, gdzie być powinnam. Każdy kolejny alarm budzika, a bywa ich wiele, wywołuje w moim ciele nieznośny ból. Jakby…
Ze mną nie wypijesz?
Jesteś na weekendowym wypadzie z przyjaciółmi. To jeden z tych wieczorów, kiedy zapominacie, że jesteście dorośli, a znalezienie w Waszych kalendarzach slotu na wspólny wyjazd graniczy z cudem. Śmiejecie się z głupot, dojadacie resztki obiadu, łamiecie wszystkie zasady swoich prozdrowotnych diet – za późno, z laktozą, tłuszczami nasyconymi, białym makaronem i cukrem. Pijecie…
Dlaczego ciągle patrzymy na siebie cudzymi oczami?
Najpierw małomiasteczkowa, nieobyta w świecie, za głupia, za mało elokwentna, później za mało towarzyska, za mało przebojowa, nudna, sztywniara, jeszcze później za młoda, za mało doświadczona, a na koniec za słaba, chodząca porażka. Zawsze wiedziałam, co ludzie o mnie myślą, zanim zdążyli mi to okazać. Ba, ja wiedziałam, zanim zdążyli o tym…
Gdyby sen był tak prosty, jak jest przyjemny. O bezsenności
Od blisko roku śpię całkiem dobrze. Wciąż trochę czuwam, zdarzają mi się nocne kołatania, budzi mnie Zelda mrucząca na mojej poduszce, albo G. udający przez sen zwierzęta. A jednak w porównaniu do wcześniejszych dwudziestu dziewięciu lat, jest naprawdę w porządku. Mała lekomanka Wyglądał jak Chuck Norris z metalową czarną dłonią najeżoną małymi…
Rozkminiam emocje, jak kiedyś regresje i korelacje
Uczę się przez całe życie. Przez rok czytałam i pisałam o emocjach – starałam się je rozłożyć na czynniki pierwsze, obejrzeć wszystkie kawałki i złożyć z powrotem. Miałam nadzieję, że dzięki temu będzie mi (i nie tylko mi) lepiej w życiu. Zaczynam akceptować, że są rzeczy, które wchodzą mi do głowy, jak nóż…
Przyjaźń o zapachu sernika z brzoskwiniami
Gdy ją poznałam, miała bardzo gładkie policzki, mięciutkie jak ciasto drożdżowe, bez zmarszczek. Pozostały takie do końca. Pokrywały je drobne, sine plamki. Zresztą cała była srebrno-sina. Pamiętam wrzosowy sweterek, z którym zlewała się w jedno. We fiolecie było jej do twarzy. Oczy miały w sobie coś młodzieńczego. Dziś myślę, że gdyby tylko chciała,…
Myśli pędzlem czesane
W sypialni mam drewnianą skrzynkę, a w niej farby, pędzle, ołówki, węgle, pastele, bloki, szkicowniki. Od jakiegoś czasu pędzle wyciągała z niej tylko Zelda – około 6 nad ranem, niedługo przed naszymi budzikami. Przynosiła w zębach pędzel do łóźka i rozpoczynała szaleńśtwo w pościeli. Pomyślałam sobie wczoraj, nie będę gorsza, też poszaleję. Pierwszy…