Przyjemność…

… pachnie gorącą czekoladą, świeżo mieloną kawą i rześkim górskim porankiem.

… smakuje jak lody pistacjowe, gruzińskie bakłażany z pastą orzechową i drożdżówki mamy.

… jest w dotyku jak ciepły piasek na plaży, dłonie G., gdy łaskoczą moje stopy i nosek Zeldy na zaspanym policzku.

… brzmi jak szum morza i  The Chain Fleetwood Maca podczas jazdy samochodem.

A jaka jest Twoja przyjemność?

Zmysły i znaczenia

O tym, co jest dla nas przyjemne decydują nie tylko zmysły, ale też na myśli – liczą się znaczenia, które przypisujemy doświadczeniom: uwarunkowane kulturowo, związane z kontekstem, naszą historią, relacjami. Profesor psychologii i autor książek Paul Bloom w książce Przyjemność. Dlaczego lubimy to, co lubimy nazywa to esencją. Esencjalizm definiuje on jako pogląd „według którego rzeczy cechują się utajoną rzeczywistością, prawdziwą naturą, której nie można zobaczyć wprost, i właśnie ta ukryta natura liczy się naprawdę.” (P. Bloom, „Przyjemność. Dlaczego lubimy to co lubimy”). Są przyjemności raczej uniwersalne i są takie stuprocentowo prywatne, nieoczywiste, nasze własne. Są też przyjemności niejednoznaczne – przyjemne i nieprzyjemne jednocześnie: pikantne jedzenie, bolesny masaż, intensywny wysiłek fizyczny.

Na przyjemność trzeba sobie pozwolić

A często trzeba ją sobie dostarczyć, albo kogoś o to poprosić. To jest jedna z tych emocji, która rzadko przychodzi nieproszona. To „dostarczenie” nie musi być dosłowne. Bardzo często oznacza po prostu stworzenie odpowiednich warunków, pozwolenie sobie na chwilę luzu i zapomnienia, niezależnie od tego, czy mówimy o zagryzaniu komedii chipsami, wygrzewaniu się na słońcu, czy o seksie. Są w życiu momenty, kiedy o takie warunki trudno. A bywa też tak, że o konieczności stworzenia sobie warunków czy poznania własnych upodobań nikt nam po prostu nie mówi – jak w przypadku seksu w kraju, w którym edukacja seksualna nie istnieje, a pani od biologii na dźwięk słowa orgazm oblewa się rumieńcem, składa ręce w amen i straszy uwagą w dzienniczku.

To byłoby na tyle, nie będę się rozpisywać. Zostawiam Cię z tymi kilkoma refleksjami i zadaniem domowym:

  • zastanów się, co sprawia Ci przyjemność – bez ściemy i prób przypodobania się innym,
  • spraw sobie przyjemność i chociaż przez chwilę oddaj się tylko temu.

***

A jeśli masz kłopot z przywołaniem tego, co daje Ci prawdziwą przyjemność, możesz spróbować z dzienniczkiem emocji. Prowadź go przez najbliższy tydzień według wzoru poniżej. Postaraj się go uzupełniać bieżąco. Notowanie tego, co Cię porusza ma pomóc w byciu tu i teraz – koncentracji uwagi na doświadczaniu tego, co dzieje się w danym momencie. Ważne: prowadzenie dzienniczka ma wspierać uważność i świadomość własnych stanów emocjonalnych w ogóle, a nie tylko tego, co przyjemne.

szablon dzienniczka emocji

***

Tradycyjnie – polecam:

  • 📚  Przyjemność. Dlaczego lubimy to co lubimy, Paul Bloom (książka),
  • 📚 Zmysły to za mało (Rozmowa z Bartłomiejem Dobroczyńskim) w książce Czując. Rozmowy o emocjach, Agnieszka Jucewicz,
  • 🎥 Sex Education, serial Netflixa – według mnie to serial edukacyjny dla osób w każdym wieku, a jednocześnie po prostu go uwielbiam!

📸 Zdjecie Zeldy  zrobiła Sandra Szmigiel. ❤️